Autor |
Wiadomość |
Tiffani |
Wysłany: Śro 12:33, 13 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Dziękuję Wam i ma być DZIEWCZYNO bo Wam się wgryzę i nie odpuszczę hehe Lubię pisać wiersze, wtedy mogę oddać się temu, że trochę pobujam w innym świecie A talent taki sobie, dużo osób tworzy podobne zestawienia |
|
|
Honey |
Wysłany: Śro 11:42, 13 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Raczej kobieto. A talent to jest i trzeba go wykorzystać...nieprawdaż?
Czekam na kolejną twoją twórczość,
Honey |
|
|
Renesmee |
Wysłany: Śro 11:11, 13 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Świetne! Masz dziewczyno ogromny talent! Nie zmarnuj go! Rozmowa Tiff z Carlisle'em jest wspaniała! I ten dobór rymów... Naprawdę, masz ogromny talent!
Pozdrawiam, Nessie |
|
|
Tiffani |
Wysłany: Wto 14:52, 12 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Carlisle:
Tiffani, mały buntowniku,
nim cię dostrzegę, oddalasz się myku-myku,
aż w końcu nawiedziłem cię w domu samotnej kobiety,
gdzie miałaś z nią na pieńku niestety,
miała kocura, którego ty nie cierpiałaś,
swój pokój za samotnię obrałaś,
nie chciałaś przystać do moich włości,
mimo że twe miejsce od dawna tam gości.
Tiffani:
Ach wujku, przez rok uciekałam,
kontaktu z drugą osobą panicznie się bałam,
u Denalek przeżyłam szczęśliwe miesiące,
chociaż miałam dość polowania na zające,
pragnęłam razem z tobą iść na manewry łowieckie,
gdzie czekają na nas wypadki zdradzieckie.
Carlisle:
Tiffani, w końcu się zgodziłaś !
Moje serce radością okryłaś !
Pokój Edwarda teraz twoim światem,
a on stanie się twoim bratem !
Esme nie tylko ciotką a moją żoną,
będzie drugą po mnie stroną,
która cię kocha i w ciebie wierzy,
gdyż ten dom do ciebie należy.
Tiffani:
Ach wujku, również mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie tej tułaczki,
Z każdej podróży wysyłałam wam znaczki,
a przez rok ukryłam się przed twoją troską,
miałam do czynienia z Indiańską wioską,
jednak nie na zdradzieckim pionie,
gdzie możemy żyć tylko po jednej stronie. |
|
|
Honey |
Wysłany: Wto 12:30, 12 Kwi 2011 Temat postu: |
|
To takie piękne i wzruszające i do tego wierszem pisane...
Czekamy na ciąg dalszy i nic więcej. |
|
|
Tiffani |
Wysłany: Wto 12:17, 12 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Dziękuję Ci Kochanie, planuję jeszcze jedną "rozmowę" Carlisle'a z siostrzenicą. Zobaczymy, jak wyjdzie |
|
|
Renesmee |
Wysłany: Wto 10:34, 12 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Świetne! Boskie! Historia twojej bohaterki w skrócie i do tego wierszem pisana! Niesamowite! Słowa świetnie dobrane i do tego te rymy... Nie mogę przestać zachwycać się tym, co właśnie przeczytałam! Gratuluję ci tej pracy! Naprawdę ci się udała
Pozdrawiam, Nessie |
|
|
Tiffani |
Wysłany: Pon 23:18, 11 Kwi 2011 Temat postu: Carlisle i Tiffani (postać z pierwowzoru i fikcyjna) |
|
Tiffani Cullen:
Gdy przed strzałą śmierci umknęłam,
na zawsze cechę nieśmiertelności pojęłam,
sztylet wbity na wskroś krew pompował,
zaś Carlisle mnie od zgonu uratował.
Dwa zęby w szyję wbite,
dwie czerwone dziurki w pragnieniu ukryte,
ach wujku znowu jesteś przy moim ciele,
jak dobry duch, dobry Aniele,
ujmujesz mą rękę i wynosisz z Cullenów zamku,
w twym domostwie czekam na przystanku,
czuję wibracje i głowa mnie pali,
przedmioty mają kształty owali,
ręka drży i zimno przechodzi od wątroby,
czyżbym zapadła na nieznany rodzaj choroby?
Carlisle Cullen:
Tiffani moja, siostrzenico,
pamiętam twoje dziecięce lico,
jak na kolana wdrapałaś mi się niezdarnie,
a ja ścigałem wampiry, sądziłem ich karnie,
potem zniknąłem w sumieniu boleści,
nie zostawiłem ci nawet najmniejszej o tym treści,
czułem się potworem krwi pragnącej,
bestią,w niewinnej krwi tonącej,
a moja siostra w niej znalazła cierpienie,
co z małą, myślałem, dręczyło mnie sumienie,
stary ojciec dziecko torturował,
egoizmu i próżności nie chował,
aż minęło lat naście,
rozkwitłaś, masz lat siedemnaście,
czuję twój zgon i ruszam na ratunek,
zupełnie jakbyś do warg przystawiła trunek,
a ty sztyletem ocaliłaś dziewictwo i nowy początek,
od momentu zaczyna się nowy wątek ...
Tiffani:
Popatrz wujku, jestem znowu z tobą,
Dziadkowie już mi nic nie zrobią,
twój ojciec spoczywa w ciemnej mogile,
choć boję się, że ma wolność trwa zaledwie chwilę,
że dziadek znowu uderzy mnie w twarz,
i powie, a masz,
jego skóra była szorstka i pachniała odorem,
potem pędził do salonu, gdzie pił gorzałę otworem,
bałam się i siedziałam w piwnicy,
tych minut nikt nie zliczy,
czekałam na ciebie i się zjawiłeś,
a wtedy wielką zmianę we mnie odkryłeś ...
Carlisle:
Znów jesteśmy rodziną,
nasze lata ciągle płyną,
mam córkę, którą kocham bardziej niż siebie,
obiecuję ci, nikt już nie skrzywdzi ciebie ... |
|
|